Odpowiedź wydaje się oczywista: muszę jeść żeby żyć, jem bo jestem głodny. I słusznie, gdyż rolą pokarmu jest zaspokajanie naszych potrzeb energetycznych. Gdyby jednak to samo pytanie zadano ci w chwili, gdy wgryzasz się w pączka po kolacji lub chrupiesz chipsy przed telewizorem, jaka wtedy padłaby odpowiedź?
W gabinecie dietetycznym takie pytanie zadajemy dość często i otrzymujemy mnogość odpowiedzi. Zazwyczaj padają wtedy stwierdzenia: jem słodycze, żeby odreagować stres, jem aby poprawić sobie humor, jem gdy ktoś mnie zdenerwuje, jem z nudy, jem bo inni jedzą itd. To nam uświadamia, jak wiele funkcji pełni dzisiaj jedzenie. Wystarczy jednak zadać sobie pytanie, jak czuję się po danym posiłku, by ocenić czy był on potrzebny. Jeśli po jedzeniu odczuwasz poczucie winy lub wstyd to najprawdopodobniej masz problem z jedzeniem emocjonalnym.
Tzw. zajadanie emocji statystycznie częściej dotyczy kobiet niż mężczyzn, osób z nadwagą niż tych o prawidłowej masie ciała i charakteryzuje się sięganiem po pokarmy słodkie lub tłuste.
fot. 1
fot. 2
fot. 3
Dzisiejszy pęd życia bardzo obciąża nasz układ nerwowy, przez co jesteśmy szczególnie podatni na szkodliwe nawyki tłumiące nasze emocje. Dlatego dbajmy o to, by dobrze się wysypiać, regularnie ruszać, przebywać na powietrzu i dostarczać z pożywieniem magnezu oraz witamin z grupy B poprzez jedzenie orzechów, pełnoziarnistych produktów zbożowych, warzyw czy prawdziwego kakao. Oczywiście jeśli zastosowanie powyższych porad nie wystarcza warto udać się do psychologa, by przerwać szkodliwe koło niekontrolowanego jedzenia i poczucia winy.
Urszula Grzywacz
Dietetyk, SPZZLO Warszawa-Żoliborz
fot. 4
fot. 5
fot. 6
Copyrights 2024 | Samodzielny Publiczny Zespół Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa Żoliborz-Bielany | Wszelkie Prawa Zastrzeżone. Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie tych materiałow w całosci lub w części bez zgody właściciela jest zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich.